Dalszy rozwój GPW zależy od Pracowniczych Planów Kapitałowych.
Pracownicze Plany Kapitałowe to potencjalnie najważniejsza pozytywna zmiana dla polskiej giełdy w najbliższych latach. Oczekiwana są bardzo duże. Uruchomienie masowego programu emerytalnego jest często porównywane do uruchomienia Otwartych Funduszy Emerytalnych 20 lat temu. Rząd jest bardzo zdeterminowany i mimo sporych opóźnień Pracownicze Plany Kapitałowe ruszają za kilka miesięcy. Wówczas, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, do instytucji zarządzających aktywami PPK powinny popłynąć pierwsze składki.
Popatrzmy „analitycznym okiem”, czego po tym programie mogą się spodziewać inwestorzy giełdowi i które segmenty giełdowego rynku mogą najwięcej na tej zmianie zyskać.
Należy pamiętać że uczestnik, który zdecyduje się na przystąpienie do PPK będzie sam wpłacał na swoje indywidualne konto 2% wynagrodzenia brutto. Kolejne 1,5% zostanie wpłacone przez pracodawcę. Dodatkowo w systemie występują wpłaty ze strony państwa – 250 zł na początek i 240 zł rocznie pod warunkiem wpłacania określonej kwoty składek. Zarówno pracownik, jak i pracodawca będzie mógł podjąć decyzję o powiększeniu swojej części wpłaty do 4% wynagrodzenia.
Wpłaty będą lokowane w funduszach emerytalnych, funduszach inwestycyjnych lub zakładach ubezpieczeń. Ustawa bardzo mocno ogranicza opłatę za zarządzanie dla instytucji zarządzających PPK – do 0,6% rocznie, podczas gdy podobne fundusze inwestycyjne pobierają opłaty rzędu 3-4% rocznie.
Według ustawy o PPK środki w części akcyjnej (ustawa posługuje się nazwą „część udziałowa”) muszą być lokowane zgodnie z następującymi zasadami:
- co najmniej 40% aktywów w akcje WIG20 (lub instrumenty pochodne)
- co najwyżej 20% w akcje spółek z indeksu MWIG40
- co najwyżej 10% w akcje spółek na GPW spoza indeksów WIG20 i MWIG40
- najmniej 20% w akcje zagraniczne
Patrząc na warunki zdefiniowane w ustawie, przy wykorzystaniu maksymalnego limitu na inwestycje w spółki średnie (20% – indeks MWIG40), małe (10% – spoza indeksów WIG20 i MWIG40) około 50% aktywów części udziałowej będzie ulokowane w akcje spółek z indeksu WIG20, jeśli PPK nie zdecydują się na szersze (ponad wymagane 20%) wyjście za granicę napływ środków na polską giełdę będzie znaczący. Teoretycznie za granicą mogłoby zostać ulokowane nawet do 60% części akcyjnej, bo ustawa wymaga jedynie zainwestowania ponad 40% w polskie akcje z indeksu WIG20.
Tak duża koncentracja na akcjach spółek z indeksu WIG20 spotkała się z krytyką części rynku z powodu ograniczenia ekspozycji PPK na segment mniejszych spółek. Doświadczenia dojrzałych rynków wskazują, że w długim okresie małe spółki dają wyższe stopy zwrotu niż giełdowe giganty.
Ile środków może napłynąć na polską giełdę?
Jeśli przyjmiemy stopień partycypacji na poziomie 50 procent uprawnionych osób to w pierwszych 2 latach, kiedy PPK będą się dopiero rozkręcać, miesięczna wysokość wpłat powinna wynieść około 300-350 mln w 2019 roku i około 500-550 mln zł w 2020 roku. Dodam od razu, że te liczby nie uwzględniają czasu potrzebnego na uruchomienie programu, przekazanie i rozliczenie składek przez instytucje finansowe. Po uwzględnieniu tego rodzaju poślizgów „operacyjnych” kwoty możliwe do zainwestowania będą zapewne nawet niższe.
Od 2021 PPK osiągną już swój docelowy zakres. Przy założeniu udziału w nich 50% uprawnionych osób napływ środków do PPK powinien sięgać ponad 1 mld zł miesięcznie. Około 70% tej kwoty powinno trafiać do części akcyjnej (udziałowej). Maksymalnie 20% części udziałowej może być zainwestowane w akcje spółek zagranicznych, a co najmniej 80% powinno zostać zainwestowane w akcje polskich spółek.