Złowieszcze ostrzeżenie dla Wall Street?
Na dłuższą metę Wall Street ma szansę na kontynuowanie wzrostów. Jednak w krótszych perspektywach czasowych zachowanie indeksu Dow Jones Industria Average (DJI), benchmarkowego S&P500 (SP500) oraz indeksu spółek technologicznych Nasdaq Composite (NASDAQ) są tak samo przewidywalne jak przewidywalny jest wynik rzutu monetą. Pomimo tej niepewności, wielu inwestorów próbuje uzyskać przewagę konkurencyjną, kupując akcje po obecnych cenach.
Na horyzoncie jednak pojawiają się zarysy kłopotów, które mogą dotknąć amerykańską gospodarkę. Co miesiąc od ponad 76 lat Instytut Zarządzania Podażą (ISM) aktualizuje jeden z najczęściej obserwowanych wskaźników ekonomicznych w USA: indeks ISM dla przemysłu, znany również jako indeks menedżerów ds. zakupów (PMI).
Comiesięczny raport ISM Manufacturing Index, bada kadrę kierowniczą ds. zakupów i dostaw w ponad 300 firmach produkcyjnych w całym kraju, aby ocenić zmiany w aktywności gospodarczej. Kategorie używane do tego określenia obejmują produkcję, nowe zamówienia, zatrudnienie, zapasy, ceny, zaległości zamówień i import.
Wskaźnik PMI jest podawany w skali od 0 do 100, przy czym 50 oznacza poziom bazowy, który nie sygnalizuje ani ekspansji, ani kurczenia się amerykańskiego przemysłu wytwórczego. Odczyt powyżej 50 sugeruje ekspansję produkcji, podczas gdy odczyt poniżej 50 oznacza spowolnienie.
W lutym 2024 r. indeks ISM dla przemysłu wyniósł 47,8, co oznacza niewielki spadek. Chociaż ceny i import sugerują wzrost produkcji, nowe zamówienia ISM spadły z powrotem do poziomów sugerujących spowolnienie w gospodarce.
Jednak nie tylko odczyt PMI za miesiąc luty powinien niepokoić inwestorów. Indeks produkcji ISM osiągnął najwyższy poziom podczas ostatniej rundy kontroli środków stymulacyjnych związanych z Covid-19 i od tego czasu się waha. Drugi miesiąc 2024 r. był 16. z rzędu miesiącem spadku indeksu ISM Manufacturing Index (tj. odczyt poniżej 50). Stanowi to trzeci co do długości okres spadku wskaźnika PMI, z jedynie 19-miesięcznym spadkiem od lipca 1981 r. do stycznia 1983 r. i 18-miesięcznym spadkiem od sierpnia 2000 r. do stycznia 2002 r. trwającym dłużej.
Od 1948 r. nie było nigdy długotrwałego kryzysu, który nie spowodowałby popadnięcia gospodarki amerykańskiej w recesję. Zazwyczaj utrzymujący się spadek wskaźnika PMI prowadzi do rewizji w dół zysków przedsiębiorstw, a gdy przedsiębiorstwa generują słabsze zyski, wyceny akcji często spadają.
Gdyby historia miała się powtórzyć, to obecnie jest najlepszy na to czas, gdyż indeks ISM Manufacturing Index właśnie zapowiada pogorszenie koniunktury w amerykańskiej gospodarce wobec czego w drugiej połowie roku może być gorzej także na amerykańskich rynkach kapitałowych.
Wall Street martwi się tym, że PMI reprezentuje jeden z kilku kluczowych wskaźników ekonomicznych, które zwiastują kłopoty. Jest to szczególnie ważne, jeśli koncentrujemy się na wskaźnikach pieniężnych. Dla przykładu obecnie jesteśmy świadkami historycznych zmian w podaży pieniądza w USA. Dwie najbardziej znane miary podaży pieniądza to M1 i M2. Pierwsza uwzględnia gotówkę i monety w obiegu, a także depozyty na żądanie na rachunku bieżącym. Tymczasem M2 składa się ze wszystkiego, co jest w M1 i dodaje rachunki oszczędnościowe, rachunki rynku pieniężnego i certyfikaty depozytowe (CD) poniżej 100 000 dolarów. Innymi słowy, M2 to pieniądze, do których wciąż stosunkowo łatwo dotrzeć, jednak często wymagają nieco więcej pracy niż uderzenie w bankomat. To M2 tworzy obecnie historię. W styczniu 2024 r. podaż pieniądza M2 w USA wyniosła 20,78 biliona dolarów. To spadek o 1,44% w ujęciu rok do roku i o 4,21% w porównaniu z najwyższym poziomem 21,7 biliona dolarów w lipcu 2022 r.
W przeliczeniu nominalnym żaden z tych procentów nie stanowi dużego zakresu zmian. Jednakże ostatnim razem, gdy podaż pieniądza spadła o co najmniej 2%, miał miejsce Wielki Kryzys w latach 1931–1933. Wszystkie cztery inne przypadki zniesienia M2 o co najmniej 2%, gdy przeanalizowano je wstecz do 1870 r., były skorelowane z depresjami deflacyjnymi w USA spadkiem gospodarki i wysokim poziomem bezrobocia.
Chociaż załamanie amerykańskiej gospodarki jest obecnie bardzo mało prawdopodobna, biorąc pod uwagę narzędzia, z jakich musi korzystać amerykański bank centralny i rząd federalny, spadek podaży pieniądza przy inflacji na poziomie odczytów historycznych lub powyżej nich jest często zwiastunem recesji. Ponadto kredyty banków komercyjnych zmierzają w złym kierunku. Kredyt banku komercyjnego obejmuje wszystkie pożyczki, leasingi i papiery wartościowe posiadane przez amerykańskie banki komercyjne. Ponieważ banki są zachęcane do udzielania kredytów w celu pokrycia kosztów przyjmowania depozytów (np. płacenia odsetek od depozytów), kredyty banków komercyjnych stale rosły przez długie okresy.
Jednakże, począwszy od 1973 r., miały miejsce trzy przypadki, w których kredyty banków komercyjnych spadły o co najmniej 2% w stosunku do najwyższego wówczas poziomu. Byliśmy świadkami tego zjawiska podczas bańki internetowej, wkrótce po Wielkiej Recesji i pod koniec ubiegłego roku. Poprzednie dwa przypadki, w których kredyty banków komercyjnych spadły o co najmniej 2%, korelowały z utratą około połowy swojej wartości przez indeks S&P 500.
Spadek kredytów w bankach komercyjnych mówi nam, że banki zaostrzyły swoje standardy udzielania kredytów i są bardziej wybredne w zakresie sposobu pożyczania pieniędzy. Historycznie rzecz biorąc, jest to zła wiadomość dla amerykańskiej gospodarki. Zatem nie ma wątpliwości, że amerykańska gospodarka i tym samym tamtejsza giełda stoją w obliczu zmian, które w przeszłości oznaczały kłopoty. Jeśli wskaźniki takie jak PMI, podaż pieniądza M2 i kredyt banku komercyjnego będą prawidłowe, w niezbyt odległej przyszłości recesja w USA będzie nieunikniona. Ale z drugiej strony należy pamiętać że recesja ustępują bardzo szybko. Z 12 recesji od zakończenia II wojny światowej tylko trzy osiągnęły okres 12 miesięcy, a żadna nie przekroczyła 18 miesięcy.
Dla porównania dwa okresy ekspansji gospodarczej od zakończenia II wojny światowej trwały łącznie ponad 10 lat. Jeśli inwestorzy po prostu dadzą sobie czas na zadziałanie magii, będą cieszyć się nieproporcjonalnie długimi okresami ekspansji.
Tę dysproporcję pomiędzy ekspansją gospodarczą a recesją widać również w długości hossy i bessy na Wall Street. Mimo że indeksy DJI, S&P 500 i Nasdaq nie są powiązane bezpośrednio z gospodarką amerykańską, zyski przedsiębiorstw spadają i spadają wraz z dobrą kondycją gospodarki.
W czerwcu ubiegłego roku analitycy Bespoke Investment Group zbadali średnią długość hossy i bessy na indeksie S&P 500 od początku Wielkiego Kryzysu we wrześniu 1929 r. Z badania Bespoke wynika, że przeciętna bessa na S&P 500 trwała zaledwie 286 dni kalendarzowych, czyli około 9,5 miesiąca. Z drugiej strony typowa hossa trwała 1011 dni kalendarzowych, czyli 3,5 razy dłużej niż przeciętna bessa.
Co więcej, 13 z 27 okresów wzrostowych – Bespoke definiuje „hossę” jako wzrost o 20% lub więcej po spadku o 20% lub więcej – w indeksie S&P 500 od września 1929 r. trwało dłużej niż najdłuższa bessa .
Inwestorzy nigdy nie będą w stanie idealnie i konsekwentnie określić momentu wystąpienia spadków na giełdzie oraz nie wiedzą z wyprzedzeniem, jak długo będą one trwać ani ani nie są w stanie dokładnie przewidzieć, gdzie nastąpi dno. Historia jednak niezbicie pokazuje, że wszelkie spadki na głównych indeksach giełdowych są ostatecznie wymazywane przez mega wzrosty w okresach hossy. Jeśli masz długi horyzont inwestycyjny i potrafisz zignorować złowieszcze sygnały generowane przez wybrane wskaźniki ekonomiczne, masz idealną pozycję do osiągnięcia przewagi konkurencyjnej na Wall Street.